Menedżerowie z Pomorza nie mogą uwierzyć, że tysiące z nich zostanie wkrótce postawionych przed sądem. Nawet jeśli wyroki będą symboliczne, to przez pięć lat prezesi nie będą mogli zasiadać we władzach spółek - podaje dziennikbaltycki.pl.
Taki scenariusz stał się realny w ostatnich dniach po tym, jak sąd rejestrowy w Gdańsku złożył doniesienie na 3,5 tysiąca firm - to jedna czwarta spółek zarejestrowanych na terenie działania Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Przestępstwem jest w tym przypadku niezłożenie sprawozdania finansowego [pisaliśmy o tym w wydaniu z 10 października].
- Żyjemy w orwellowskim świecie - podsumowuje sytuację Tadeusz Zdunek, właściciel i prezes kilku firm, również udziałowiec jednej ze spółek, która w ostatnim czasie nie złożyła sprawozdania finansowego.
- Jeśli na Pomorzu jest 3,5 tysiąca takich spółek, to proszę powiedzieć - ile jest w kraju?
Czy to oznacza, że gdyby wszystkie sądy zaczęły egzekwować przepisy, to kilkadziesiąt tysięcy prezesów w całej Polsce na raz dostałoby zakaz kierowania spółkami na pięć lat? Przecież to by była kompletna dezorganizacja życia gospodarczego.
Całe zamieszanie bierze swój początek z afery Amber Gold. Marcin P., twórca "złotego interesu", przez lata nie składał sprawozdań finansowych. W efekcie nie wiadomo było (i nie wiadomo do dziś), jaki majątek zgromadzony został w piramidzie finansowej. Po wybuchu afery do zaniechań wymiaru sprawiedliwości doliczono również i to, które polega na nieegzekwowaniu obowiązku składania do sądu rejestrowego sprawozdań finansowych.
Więcej:
razdwa